W poprzednim poście „Co mają wspólnego bajki Walta Disney’a z kreatywnością zespołu?” opisałem metodę tworzenia efektywnych rozwiązań złożonych problemów. Zapewniłem w nim, że podam przykłady ćwiczeń, które można wykonać indywidualnie lub w grupie. Ponieważ sama metoda została już omówiona, skupię się na samym przebiegu ćwiczenia z pominięciem fazy przygotowania.
W międzyczasie udało mi się przeprowadzić to ćwiczenie z kilkoma zespołami i poza praktycznymi przykładami chciałbym podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami z ich przebiegu, które umieszczę na końcu tego artykułu. Teraz czas na dwa przykładowe złożone zadania. Zacznijmy tego bardziej przyziemnego.
Podróż dookoła świata
Kto by nie chciał zwiedzić świata? Takie marzenie miał chyba każdy. W szczególności po przeczytaniu książki Juliusza Verne’a „W 80 dni dookoła świata” ;-). W rzeczywistości, pomimo że pomysł jest jak najbardziej realny to trudno jest go zrealizować bez konkretnego planu. Spróbujmy jednak wcielić go w życie stosując do tego strategię Walta Disney’a.
Cykl pierwszy
W pierwszym cyklu przeprowadzimy dokładną analizę wcielając się po kolei w rolę wizjonera, krytyka oraz realisty. Następne cykle będą doprecyzowały nasz plan tak długo aż będziemy zadowoleni z rezultatu.
Krok I – Rola wizjonera
Jako wizjonerzy wymyślamy, co chcielibyśmy zrobić podczas podróży? Ponieważ nic nas nie ogranicza możemy spełnić następujące marzenia:
- Odwiedzić każdy kontynent
- Pojechać do każdego kraju na świecie
- Zjeść każdy regionalny smakołyk
- Gościć we wszystkich ważnych miejscach w regionie, który odwiedzamy
- Spotkać najważniejszych ludzi w państwach
Mało? Na razie wystarczy, przecież to tylko przykład. Teraz, kiedy mamy wizję tego, co chcemy osiągnąć przechodzimy do kroku drugiego.
Krok II – Rola krytyka
Jako krytycy próbujemy zniweczyć nasze marzenia i pomysły. Staramy się znaleźć czarne strony naszych pomysłów oraz całe zło, które może nam się przydarzyć podczas podróży:
- Nie mamy wystarczająco dużo pieniędzy
- Nie posiadamy na tyle urlopu, aby zrealizować nasze marzenia
- Przecież niektóre kraje nas w ogóle nie interesują
- Nie lubimy mrozów
- Nie lubimy ryb, a sama myśl jedzenia robaków w Tajlandii przysparza nam gęsiej skórki
- Mamy ból brzucha po zjedzeniu czegoś ostrego
- Wypicie nieprzegotowanej wody w krajach o innej kulturze może skończyć się bardzo źle
- Możemy zostać porwani lub zabici
- W wielu krajach jest przecież wojna
- Polityków nie znoszę, więc, po co mamy się z nimi spotykać
- Nie mam wystarczająco dużo siły, aby chodzić po górach
- Przecież mogę zachorować
Chyba z natury jestem krytykiem, ponieważ jeszcze wiele negatywnych skutków mógłbym wypisać, ale skupmy się na tej ograniczonej liście. Gdy mamy spisane już nasze czarne myśli, możemy przejść do następnego etapu, czyli urealniania pomysłu biorąc pod uwagę nasze wizje i krytykę.
Krok III – Rola realisty
Jako realiści wrzucamy do „worka” wszystkie pozytywne i negatywne przemyślenia, mieszamy, analizujemy i ostatecznie próbujemy wyciągnąć przykładowo następujące wnioski.
- Nie mamy pieniędzy i czasu, więc rozbijmy naszą wyprawę na kilka części
- Odwiedźmy każdy kontynent w kolejnym roku (6 kontynentów = 6 lat)
- Rozdzieliliśmy Europę i Azję
- Pomijamy Antarktydę, ponieważ nie lubimy zimna
- Każda wyprawa niech będzie trwała maksymalnie 26 dni pracujących, bo tyle mamy urlopu
- Odwiedźmy każdy kontynent w kolejnym roku (6 kontynentów = 6 lat)
- Odwiedźmy tylko kilka najważniejszych krajów na kontynencie
- Pomijamy te mało interesujące
- Nie odwiedzimy państw, w których jest niebezpiecznie lub trwa wojna
- Pomijamy regiony, które możemy odwiedzić przy innej okazji lub w których już byliśmy
- Zamiast kosztować całej kuchni regionalnej spróbujmy kilku wybranych potraw
- Pijmy wyłącznie wodę butelkowaną
- Unikajmy niebezpieczeństw
- Wyszukajmy jakieś odpowiednie wydarzenia kulturalne zamiast spotykać się ze wszystkimi ważnymi ludźmi
- Zanim wyjedziemy wykupmy ubezpieczenie i zaszczepmy się
Jak widzimy nasz plan pomimo wstępnego braku akceptacji staje się coraz bardziej realny. Jednak nadal powinniśmy nad nim pracować. Przejdźmy, więc do następnego cyklu i zacznijmy od nowa.
Cykl drugi
Krok I – Rola wizjonara
Powiedzmy, że wpadliśmy jeszcze na kilka ciekawych nowych pomysłów lub wynikających z urealnienia naszej wizji.
- W każdym kraju chcemy podróżować wszystkimi środkami komunikacji
- Jeżeli będziemy się przemieszczać to szybko i komfortowo
- Jeżeli będziemy kosztować potraw to niech to będą najlepsze restauracje w regionie
Krok II – Rola krytyka
I teraz ponownie szukamy dziury w całym:
- Nie wszystkie środki komunikacji są dostępne w danym kraju albo uniemożliwiają to warunki terenowe
- Odwiedzenie kilku krajów na kontynencie nadal jest niemożliwe
- Nie stać nas na pierwszą klasę w środkach komunikacji
- Najlepsze restauracje w regionie będą zbyt drogie
Krok III – Rola realisty
Wracamy do naszych realiów i w nowym cyklu nasze wnioski mogą być następujące:
- Ograniczamy liczbę krajów na każdym kontynencie do maksymalnie 3
- W każdym regionie wybierzemy odpowiedni środek transportu
- Ograniczając terytorialnie naszą wyprawę nie musimy już przemieszczać się szybko a i komfort możemy ograniczyć, bo jesteśmy jednak przyzwyczajeni do klasy ekonomicznej
- Jeżeli chodzi o restauracje to będziemy wybierać te, które nie są za drogie, ale oferują odpowiedni standard
Jak widzimy, nasze pomysły znowu zostały urealnione. Cykle takie należy powtarzać aż do momentu, kiedy w żadnej z ról nie będziemy w stanie już niczego dodać lub zmienić. W efekcie dostaniemy nasz plan wakacji na kolejne lata. I tak, w pierwszym roku:
- Odwiedzamy Europę (Grecję, Włochy i Francję)
- Nie potrzebujemy dodatkowych szczepień
- Po Grecji będziemy podróżować samochodem
- Odwiedzimy Ateny, Saloniki, Meteory,…
- Skosztujemy ryb i sałatek oraz napijemy się uzo
- Z Grecji przepłyniemy promem do Wenecji i zaczniemy zwiedzać Włochy
- Przepłyniemy się gondolą po kanałach
- Promem odwiedzimy kilka ważniejszych miejscowości, aby dostać się ostatecznie do Rzymu
- W Rzymie spędzimy 5 dni a następnie przez Toskanię pojedziemy stopem w stronę Francji zwiedzając przy okazji napotkane miejscowości
- We Francji zwiedzimy Niceę i nadal stopem pojedziemy na północ szlakiem średniowiecznych zamków nad Loarą
- Zwiedzimy Paryż i skosztujemy francuskich frykasów
- Odwiedzimy Luwr
- Na koniec, wsiądziemy do samolotu, którym wrócimy do Polski
Oczywiście ten plan nadal wymaga doprecyzowania, ale chciałem przedstawić jedynie metodę jak można go skonstruować. Plan w skrócie na kolejne lata mógłby wyglądać następująco:
- Kolejnym kontynentem niech będzie Azja
- Odwiedzamy Rosję, Chiny i Tajlandię
- W Rosji przemierzymy koleją transsyberyjską
- W Chinach przejdziemy się po Wielkim Murze
- W Tajlandii zobaczymy walki wschodu itd.
- W kolejnym roku będziemy chcieli odwiedzić Amerykę Południową
- Przemierzymy dorzecze Amazonki w łodzi a później przejedziemy lasami deszczowymi konno
- …
W powyższy sposób możemy utworzyć szczegółowy plan, który odpowiada naszej pierwotnej wizji. Dla wielu może być to głupie, ale tych, co tak sądzą nazwałbym szczęściarzami, którzy potrafią przekuć bezproblemowo myśl na rzeczywistość. Nie wszyscy jednak mają takie możliwości i będą korzystali z dostępnych narzędzi. Wybaczcie, że nie rozwiązałem tego zadania ze szczegółami do końca, ale jeżeli planujecie taką wyprawę to nie chcę odbierać wam tej przyjemności ;-).
Następny przykład jest bardziej nierzeczywisty nie wspominając, że wręcz irracjonalny. Spróbujmy jednak spróbować go przeanalizować.
Zjazd tyrolką z Marsa na Ziemię
Tego typu ćwiczenie wymaga większego skupienia i dystansu a niżeli trudny aczkolwiek realny pomysł. Przedstawię jednak sposób i ogólny wynik naszej analizy.
Cykl pierwszy
Zaczynajmy, więc po kolei wcielać się w wizjonera, krytyka oraz realistę.
Krok I – Rola wizjonera
W roli wizjonera znowu próbujemy tworzyć nasze pomysły.
- Startujemy z czerwonej planety podziwiając pozostałe planety w oddali
- Bezproblemowa widoczność Ziemi
- Szybki transport na Marsa
- Zjazd wystarczająco szybko, aby nam się nie czynność nie znudziła
Załóżmy, że nie ma, co więcej na razie wymyślać, ponieważ sam pomysł jest mało rzeczywisty. Przejdźmy, więc do następnego kroku
Krok II – Rola krytyka
- Próżnia nie pozwala na taką aktywność
- Mars jest zbyt mocno oddalony od Ziemi
- Transport nie jest ani szybki, łatwy ani tani
- Brak większego budżetu
- Nie ma wystarczająco mocnej i długiej liny
- Fizyka nie pozwala na zbudowanie takiego środka transportu
- …
W tej kwestii sama nuka ułatwia nam przygotowanie listy krytycznych elementów pomysłu. Sami wiemy, że nie jest to przecież możliwe, ale spróbujmy urealnić pomysł, z którym walczymy.
Krok III – Rola realisty
Pomimo tego, że dokładna realizacja pomysłu jest nie możliwa. Staramy się znaleźć rozwiązanie jak najbardziej przypominające pomysł początkowy.
- Załóżmy, że kosmos odpada ze względu na fizyczne ograniczenia
- Możemy przygotować makietę Marsa i Ziemi
- Makiety są blisko nas
- Brak kosztów i czasu transportu
- Jeżeli mamy makiety to możemy wykorzystać prawdziwą tyrolkę
- A co z wrażeniami z kosmosu
- Technologie komputerowe umożliwiają dowolną wizualizację
- Korzystając z gogli wirtualnych moglibyśmy zasymulować przebywanie w kosmosie
- Odpowiedni strój, który ubieramy w pomieszczeniu stylizowanym na stacje kosmiczną potęgowałby nieziemskie wrażenie
Rozwijając ten pomysł – w kolejnych cyklach – moglibyśmy zbudować substytut naszego pomysłu, którego realizacja mogłaby satysfakcjonować zleceniodawcę.
Analizując taki pomysł początkowy moglibyśmy znaleźć nie jeden a kilka rozwiązań np. kino 11D (obraz 3D, dźwięk przestrzenny, zapach, dotyk, odczucia smakowe, temperatura, ruch fotela 3D). A jak sądzicie, w jaki sposób myślał Austriak Felix Baumgartner, kiedy planował skok ze stratosfery? Czy pomysł skoku ze spadochronu z kosmosu (z wysokości 36 tys. metrów) nie wydaje się wam równie irracjonalny? A jednak Felix dokonał tej próby 9 października 2012 roku.
Spostrzeżenia
Często nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo złożone problemy są rozwiązywane wokół nas. Jak widzimy ćwiczenie Walta Disney’a możemy zastosować zarówno do bardziej przyziemnego zadania, jakim mogą być zaplanowanie wakacji, jak również do rozwiązywania pomysłów irracjonalnych, które wymagają większej atencji.
Podczas przeprowadzania ćwiczenia zauważyłem dwa główne problemy, z którymi możemy się zetknąć analizując problem przy pomocy tej metody. Po pierwsze, słabe zaangażowanie w cielenie się w poszczególne role. Taka sytuacja może być spowodowane kilkoma czynnikami:
- Słabym zakotwiczeniem stanu
- Brakiem zrozumienia wykorzystywanej metody
- Sceptycyzm, co do sposobu rozwiązywania problemu
Jeżeli pierwszą przyczynę takiego stanu rzeczy, można w miarę prosto rozwiązać. To do kolejnych dwóch dana osoba musi się przekonać. Powinniśmy przedstawić odpowiednią argumentację, w jakim celu przeprowadzamy analizę i podać wymierne korzyści z jej korzystania. W takim przypadku dobrą praktyką będzie przedstawienie przykładów wykorzystania tej metody oraz odesłanie do właściwej literatury – niektórzy muszą sami przekonać się do danej metody.
Drugim problemem, który może utrudniać taką analizę będą predyspozycje osobowościowe. Większość z nas nie potrafi w równej mierze wcielić się w rolę wizjonera, krytyka i realisty. Zawsze mamy skłonność operowania lepiej jednymi odczuciami a innymi gorzej. Są ludzie, którzy są tak mocnymi realistami lub krytykami, że trudno wcielić im się w rolę wizjonera. Predyspozycje takich ludzi bardzo mocno przydatne są w tych dwóch rolach, aczkolwiek rola wizjonera może bardzo mocno na tym ucierpieć. Jeżeli jednocześnie osoby te mają mocną pozycje w zespole to bez wizji rezultaty mogą być ograniczone lub wręcz nawet nikłe ze względu na brak dobrych pomysłów.
Podsumowując można powiedzieć, że każda metoda może zawieść, jeżeli będzie niewłaściwie przeprowadzana. A najsłabszym ogniwem zawsze będzie człowiek.
Pingback: Kiedy mówimy o przeramowaniu a kiedy o przedefiniowaniu problemu | Marcin Góźdź