Co się dzieje, kiedy zespół ignoruje postanowienia retrospektywy?

Bywają w naszym życiu takie chwile, gdy składamy sobie jakieś przyrzeczenie. Najczęściej, zdarza się nam to na przełomie roku i nazywamy to postanowieniem noworocznym 😉 Czyż nie brzmi znajomo? Ilu z was udało się dotrzymać takiego postanowienia? A co się dzieje, kiedy nie dotrzymujecie danego sobie słowa?

No właśnie! Zwykle, takie zachowanie nie powoduje żadnych konsekwencji. Przechodzimy do porządku dziennego. Czasami czujemy wewnętrzny niesmak. A następnie … zapominamy. Ile czasu nam to zajmuje? Miesiąc, tydzień? Czasami nie jesteśmy nawet w stanie dotrwać z naszym przyrzeczeniem do następnego dnia. Co się jednak dzieje, kiedy to samo robimy z postanowieniami z retrospektywy?

Commitment

Aby sobie odpowiedzieć na tak zadane pytanie, najpierw należy się zastanowić jaki cel ma to spotkanie. Moglibyśmy podać tutaj definicję wziętą ze Scrum Guide, tylko po co! Retrospektywa z pewnością nie jest po to aby narzekać jak to nam jest niedobrze lub jacy to my jesteśmy biedni – tak na marginesie to takie polskie. Refleksje nie są również po to aby się biczować. Celem tego spotkania jest zastanowienie się nad tym co działa dobrze a co wymaga jeszcze poprawy. Na tej podstawie podejmujemy postanowienie, które ma być realizowane w kolejnym Sprincie. Chodzi przecież o ciągłe doskonalenie i dążenie do perfekcji. To właśnie one czyni naszą pracę zwinną. Ciągłe doskonalenie jest sercem organizmu zwanego zwinnością. Kiedy serce staje, organizm umiera!

„My dalej pracujemy zwinnie” – powie niejeden programista tłumacząc ignorowanie własnych decyzji. Dlaczego to takie niebezpieczne? To proste! Nie dotrzymując kolejnych decyzji uzmysławiamy sobie, że retrospektywa jest stratą czasu. Po co analizować coś co można poprawić, jeżeli później i tak tego nie wdrażamy. Kolejnym etapem będzie rezygnacja z tego spotkania – po co tracić czas – przecież tę godzinę czy dwie można spożytkować na tworzenie wielkiego „dzieła”. Zapewne tak się stanie, jeżeli nie będzie kogoś kto temu przeszkodzi. Degradacja procesu może postępować. Kolejne spotkania (codzienny Scrum, planowanie czy przegląd Sprintu) mogą wydać się zbędne. Oj! Bardzo szybko może się okazać, że ze zwinnością nie mamy już wiele wspólnego. Balon pęka i pozostajemy jedynie ze wspomnieniem czegoś co chcieliśmy zrobić.

Naprawdę tego pragniemy? Naprawdę nie chcemy być coraz to lepsi, doskonalsi, zadowoleni z tego co i jak robimy? Nie wierzę, że nie jesteśmy zainteresowani tym aby robić coś ciekawego i ważnego, coś z czego ktoś inny będzie zadowolony. Jeżeli tak nie jest, to dlaczego tak łatwo ulegamy pokusie zaniechania? Poddajemy się, bo nie ma czasu, bo ktoś powiedział, że jest pilniejsze zadanie do wykonania. Czasami nam się po prostu nie chce! Ale czy to jest wytłumaczenie do zaprzestania bycia lepszym? Jeżeli tak, to ja nie chcę w tym brać udziału. Nie chcę obudzić się za parę lat, popatrzeć wstecz i stwierdzić, że nie zrobiłem nic aby świat wokół był lepszy … abym ja był lepszy!